czwartek, 27 września 2012

Kim lub Czym sa?

W obecnej chwili realnosc zjawiska nazywanego powszechnie UFO zdaje sie nie ulegac watpliwosci. Jego istnienie potwierdza niesamowita wrecz ilosc obserwacji rzeczonych obiektow, wielu, czesto wiarygodnych swiadkow, czasami materialow filmowych, zdjeciowych, a czasami nawet materialnych dowodow - w postaci roznego rodzaju przedmiotow, prawdopodobnie pochodzacych od NICH! W obliczu tylu faktow mozna zrobic tylko jedno - przyznac, ze zjawisko UFO jest zupelnie rzeczywiste. Nie zmieni tego nic, ani ostra krytyka, ani proby pomijania dowodow, zbywania ich usmieszkiem politowania czy inne tego typu, czesto zreszta dosyc skuteczne wybiegi. Wielu z was teraz sie zapewne oburzy, po czym stwierdzi, ze wyciagam zbyt pochopne wnioski itd, itp. Kolejna zupelnie naturalna reakcja bylaby proba zmieszania mnie z blotem, czy to w postaci artykulu do "Strefy Mroku" czy tez w postaci troche mniej wyrafinowanej. Aby jednak uprzedzic wasze reakcje musze wyjasnic, ze potwierdzenie realnosci zjawiska UFO, wcale jeszcze nie jest potwierdzeniem teorii o wizytach z glebin kosmosu, nie. Mozemy jedynie stwierdzic ze mamy do czynienia z pewnym niezwyklym zjawiskiem o niewyjasnionej naturze. Mozliwe, ze jest to problem psychologiczny, ktos inny stwierdzi, ze socjologiczny, a ktos inny wrecz, ze jest natury teologicznej. Jedno jest jednak pewne - powiedzmy po prostu - cos sie tutaj dzieje, cos, o czym wiekszosc ludzkosci, a moze nawet cala ludzkosc nie ma pojecia, czego nie rozumie, czego nie jest swiadoma, chociaz powinna byc - bo przeciez wlasnie jej to dotyczy w szczegolnosci. Charakter tego zjawiska jest przez Kogos i w jakims celu przed nami ukrywany i to na wiele roznych sposobow. A to jest tylko jeszcze jednym dowodem na prawdziwosc zjawiska!

Postaram sie rozwazyc tutaj jak najwiecej mozliwych wyjasnien natury tzw UFO - nie bedzie to oczywiscie lista kompletna - z oczywistych wzgledow. Postarajmy sie przyjrzec roznym wyjasnieniom - jak pewnie zauwazycie, teoria o przedstawicielach obcych cywilizacji jest tylko jedna sposrod wielu i wcale nie jest powiedziane, ze najbardziej prawdopodobna! Ale moze po kolei.

Pierwszym i z pozoru najprostszym wyjasnieniem jest stwierdzenie, ze UFO jako takie wcale nie istnieja. Samo zas zjawisko UFO jest badz wytworem bujnej wyobrazni jakichs dowcipnisiow, badz chorych umyslow jakichs wariatow. Nawet jesli wszystko to okazalo sie zawezac tylko do tego, to jednak nadal mamy do czynienia z niewyjasnionym zjawiskiem! Tym razem psychologicznym czy tez socjologicznym! Tak, tak, poniewaz nie sa to wcale pojedyncze przypadki! W tym przypadku stwierdzilibysmy, ze jakies szalenstwo, mania, czy jak to nazwac, ogarnelo cala ludzkosc! Czyz nie nalezaloby blizej sie temu przyjrzec? Dlaczego ludzie zaczynaja dezinformowac samych siebie? Co nimi powoduje? Przykladem moze byc tutaj dwojka brytyjskich emerytow, ktorzy stwierdzili, ze wykonali wiele z tak zwanych "kregow zbozowych". Nawiasem mowiac musieli miec wielkie zaciecie, aby wykonac tak wiele kregow, czesto bardzo duzych, w niedostepnych miejscach, a w dodatku musieli miec zaciecie turystyczne - kregi odkrywa sie na calym swiecie! Mozna zawsze powiedziec, ze na calym swiecie mozna znalezc ludzi, ktorzy usiluja wprowadzac innych w blad. Kieruja sie czesto pragnieniem slawy (?) - na fakt, napisze o nich jeden czy drugi brukowiec - i nic poza tym, aby :zrobic w konia" doswiadczonego ufologa trzeba przygotowac na prawde doskonala historyjke oraz niezbedna jest doskonala wrecz znajomosc literatury ufologicznej - a i ona moze czesto wprowadzac w blad i to celowo - wlasnie w celu "wylawiania" oszustow. tak wiec o ile mozliwe jest wykonanie falszywego kregu zbozowego (chociaz i to nie jest takie oczywiste - dowiodl tego Jan Pajak), to spreparowanie wiarygodnej dla ufologow historyjki z "wziecia" jest sprawa conajmniej skomplikowana.

Nawet jesli wszystko sprowadza sie tylko do tego typu oszustw i dezinformacji, niemniej jednak jest to zjawisko dosyc dziwne i niewatpliwie nalezaloby sie mu blizej przyjrzec. Co prawda zapewne wiekszosci z was takie wyjasnienie nie przypadlo do gustu - jednak nie mozemy go wykluczyc, chociaz z drugiej strony nie wydaje sie ono byc zbyt prawdopodobne - a to miedzy innymi ze wzgledu na fakt, ze wielu obserwatorow UFO, a przede wszystkim swiadkowie Bliskich Spotkan (II,III) czesto zastrzegaja sobie anonimowosc - nie chca byc przedmiotem kpin. Tak tak, przyznanie sie do obserwacji NOLa przynosi czlowiekowi czesto wiecej przykrosci niz pozytku. Czyzby ta liczna grupa ludzi byla tylko banda wariatow? Mozliwe, ze wsrod nich znajduja sie i tacy, ale jest ich niewielu.

Czasami mozna spotkac sie z pogladem, ze UFO maja charakter duchowy - badz to anielski, badz demoniczny. W pierwszym przypadku mozna mowic o swego rodzaju Aniolach Strozach, Duchach Opiekunczych, zreszta okreslen jest cale mnostwo. W drugim przypadku mamy do czynienia z czyms zupelnie przeciwnym - zle duchy, demony itp. Zarowno w jednym jak i drugim przypadku nie musi wcale chodzic o duchy, takie jakimi je sobie wyobrazamy - moga to byc tylko i wylacznie pewne sily o anielskim lub demonicznym charakterze, ktore dopiero w umysle ludzkim zyskuja odpowiednie ksztalty, co moze tlumaczyc pewne roznice w wygladzie samego zjawiska - ze wzgledu na indywidualnosc kazdej osoby bedacej swiadkiem (ew. ofiara, wybrancem) zjawiska, jak rowniez tlumaczy jednak ogolne podobienstwa - zwiazane z wplywem kultury, tradycji na osobowosc czlowieka - czy tego chce czy nie. W pewnych przypadkach zjawisko nabiera jeszcze bardziej mistycznego charakteru - czesto spotkaniom z UFO towarzysza nawet glebokie doznania religijne. Przykladem moze tutaj byc niezwykle zlozony przypadek Betty Andreasson. Wydaje sie jednak, ze przypadek ten jest dosyc dobrze znany (a moze nie?), wiec nie bede tutaj przytaczal faktow - przypadek jest zbyt obszerny.

Zwolennicy takiego pochodzenia UFO czesto jako dowody przytaczaja przypadki tzw. Objawien, sugerujac, ze maja one charakter duchowy, anielski - czasami wrecz boski! Inni przypuszczaja, ze moze tutaj chodzic wrecz o szatanskie sztuczki! Jak wiec widac - rozbieznosc jest przeogromna.

Czesto mozna sie rowniez spotkac z pogladem, ze Niezidentyfikowane Obiekty Latajace, to nic innego, jak goscie z przyszlosci. Nie kto inny, jak nasi potomkowie, ktorzy w swoich wehikulach czasu przeprowadzaja po prostu badania archeologiczne z uzyciem najnowoczesniejszej techniki. Jestesmy wiec obiektem badan - nie tylko zreszta archeologow, antropologow - rowniez biologow, genetykow itd. Tlumaczylo by to w pewnym zakresie powody, dla ktorych zaloganci NOLi dokonuja tzw wziec. Byc moze interesuje ich jak ich - nasz, gatunek zmienial sie na przestrzeni wiekow, a moze tysiacleci. Moze poszukuja jakichs rozwiazan? Odpowiedzi na jakies pytania? Trudno jest na to odpowiedziec i nie bede sie staral sie tego uczynic. Sprobujmy natomiast znalezc jakies dowody. Najpierw musimy sie jednak zastanowic, czy ONI przybywaja tutaj celowo (to znaczy, jesli zalozymy, ze sa to ludzie z przyszlosci). Pytanie to moze sie wydawac absurdalne, jednak w swietle pewnych faktow okaze sie, ze tak nie jest. Znane sa bowiem przypadki, naszych wspolczesnych ziemskich pilotow, ktorzy meldowali, ze podczas lotu "nagle cos sie zmienilo", jesli lot odbywal sie wystarczajaco nisko, pilot mogl zaobserwowac szczegoly swiadczace, ze...nagle przeniosl sie w czasie. Przykladem moze byc tutaj lot nad Sahara, gdy... nie byla jeszcze pustynia! Oczywiscie zawsze mogl tutaj wchodzic w gre np. blad w nawigacji, niemniej jednak zanotowano pewna ilosc podobnych przypadkow, wiec nie mozna ich tak po prostu odrzucic - przy badaniu nalezaloby wziac je rowniez pod uwage. Jest jeszcze jeden element zwiazany z tymi przypadkami, a mianowicie nalezalo by stwierdzic, czy piloci owi rzeczywiscie odbyli podroz w czasie, a nastepnie powrocili, czy tez byli obserwatorami, swiadkami jedynie jakiejs projekcji? A jesli tak, to czy bylo to jakies zjawisko naturalne, a wiec co za tym idzie zupelnie przypadkowe, czy wrecz przeciwnie, zostalo ono przez kogos zaplanowane i zaaranzowane? Wbrew pozorom moze wiec to miec zwiazek z UFO - a w jaki sposob? Moze obserwujemy pewnego rodzaju projekcje z przyszlosci? Podobnie jak to bylo w przypadku tych pilotow? A moze to wlasnie ONI na skutek jakiegos zjawiska, podobnie jak nasi wspomniani piloci, przenosza sie w przeszlosc, czyli nasza terazniejszosc? Mozliwe, ze jest to zjawisko zupelnie niekontrolowane i nie maja ONI na jego przebieg wplywu. Tlumaczylo by to rowniez nagle pojawianie sie i znikanie Niezidentyfikowanych Obiektow.

Rozwiazanie calego problemu, a przynajmniej jego czesci moze byc zupelnie inne. Moze sie okazac (mozliwe rowniez, ze nigdy sie tego nie dowiemy), ze cale zjawisko to tak na prawde tylko produkt dezinformacyjnej dzialalnosci sluzb specjalnych wielkich mocarstw. Jakie jednak mialyby byc powody rozsiewania falszywych informacji? Powodow moze byc bardzo wiele. Mozna sobie na przyklad wyobrazic, ze, dajmy na to, rzad Stanow Zjednoczonych, chce stworzyc pozory pewnej przewagi technologicznej. Z niby supertajnych baz wojskowych, archiwow, laboratoriow, powoli aczkolwiek systematycznie wydostaja sie "supertajne" informacje. Pojawiaja sie ludzie, ktorzy twierdza, ze byli swiadkami badan szczatkow NOLi, a nawet sami je przeprowadzali. Znalezli sie i tacy, ktorzy twierdzili, ze widzieli ciala Obcych. pojawiali sie wojskowi informujacy, ze brali udzial w badaniu miejsc katastrof UFO. Okazuje sie wiec, ze to wszystko nie bylo tak tajne! Sa tutaj cztery mozliwe wyjscia: osoby te, a przynajmniej czesc z nich mowi prawde - rzeczywiscie w laboratoriach wojskowych znajduja sie wytwory pozaziemskich technologii. Tym przypadkiem zajmiemy sie jednak pozniej. Druga mozliwosc - wszyscy oni klamia - tylko dlaczego tak na prawde nigdy im tego nie udowodniono? Kolejne wyjscie: Faktycznie widzieli przedmioty, pojazdy niezwykle zaawansowane technologicznie, ale jak najbardziej ziemskiego pochodzenia przykladem moze tutaj byc sprawa samolotu znanego jako "Aurora". Oraz w koncu czwarta mozliwosc - ludzie Ci mowia prawde - sa przekonani, ze widzieli pozaziemskie obiekty - a w rzeczywistosci padli wlasnie ofiara mistyfikacji zaaranzowanej przez sluzby specjalne, lub jakies inne zainteresowane wprowadzeniem spoleczenstwa w blad. I wlasnie tym przypadkiem chcialbym sie tutaj zajac. Jakimi wiec wzgledami kierowalby sie ktos siejacy tak wyrafinowana dezinformacje? Wspomnialem juz, ze moze tutaj chodzic o stworzenie pozoru przewagi technologicznej, ktora w rzeczywistosci wcale nie ma miejsca. Moze chodzic o skompromitowanie calego zjawiska i badaczy, aby ukryc to co ukryte powinno pozostac nadal. I jakie tutaj mamy mozliwosci? Moze tutaj chodzic o ukrycie faktycznego zainteresowania zjawiskiem Niezidentyfikowanych Obiektow Latajacych, jak tez o cos zupelnie innego - ukrycie pod plaszczykiem UFO jakichs niecnych procederow, czy tez wpadek. Wiem, ze wyrazam sie troche niejasno, moze wiec posluze sie przykladem. Aby nie bylo zadnych watpliwosci bedzie to przyklad znany chyba kazdemu chociaz troche zainteresowanemu problemem. Chodzi mianowicie o Roswell. Nie bede tutaj przytaczal opisu, poniewaz wydaje sie to zbedne, a poza tym artykul i tak juz dosyc obszerny rozrosl by sie do przesadnych rozmiarow. Zainteresowanych, a nie zorientowanych odsylam do literatury, oraz materialow video, ktore sa stosunkowo latwo dostepne. Podam tylko pewne mozliwe rozwiazanie, pewien nowy trop w calej sprawie. Jesli przyjmiemy, ze sprawa UFO miala byc rowniez i w tej sprawie tylko "przykrywka" musimy przyznac, ze dezinformacja zostala w tym przypadku przeprowadzona wprost po mistrzowsku! Nikt nie zastanawial sie, nad innym rozwiazaniem! Przyjrzyjmy sie: niby przypadkiem, jednemu z oficerow wymyka sie stwierdzenie, ze w Roswell rozbilo sie UFO, ktore to stwierdzenie zostaje prawie natychmiast zdementowane. Jesli rzeczywiscie nie bylo to UFO, tylko cos, czego charakter starano sie ukryc - byla to naprawde doskonala dezinformacja! Co wiec jednak moglo to byc? Sprobujmy tak: Jak moze wiadomo, baza wojskowych sil lotniczych w Roswell byla siedziba 509 Grupy Bombowej, zreszta jedynej w tym czasie na swiecie jednostki lotniczej, ktora byla przystosowana do zrzucania bomb atomowych. No i co? Co moglo rozbic sie w poblizu Roswell, pod warunkiem oczywiscie, ze nie bylo to UFO? Odpowiedz sama cisnie sie na usta: mogl to byc jeden z bombowcow z pobliskiej bazy wojskowej, mozliwe, ze z niebezpiecznym ladunkiem na pokladzie! Zabezpieczenie terenu i odzyskanie ladunku musialo byc niewatpliwie sprawa najwyzszej wagi. Bron atomowa nie mogla dostac sie w niepowolane rece! Sprawe nalezalo zalatwic szybko i sprawnie - a jednoczesnie nie wzbudzajac paniki. Tak, tak, spoleczenstwo nie moglo sie dowiedziec, co sie stalo!, Wciaz jeszcze mialo w swiadomosci skutki uzycia broni jadrowej przeciwko Japonii - a dzis nagle takie cos spada zaraz kolo domu! Oczywiste jest, ze nie doszlo do eksplozji - wtedy Mac Brazel nie odbylby nawet obchodu swojej farmy... Mozliwe, ze samolot po prostu awaryjnie ladowal... Tak wiec trzeba bylo mimo wszystko poinformowac przedstawicieli prasy - albo przekazanie takiej, a nie innej informacji bylo zaplanowane - albo pulkownik William Blanchard po prostu powiedzial to co mu w danym momencie przyszlo do glowy, a co wydawalo mu sie nieszkodliwe. Dlatego zapewne informacja zostala wkrotce zdementowana przez generala Rogera Rameya.

Nie uwazam, ze jest to jedyne sluszne wytlumaczenie - ma oczywiscie slabe strony - trudno na przyklad wyobrazic sobie, ze Mac Brazel nie rozpoznal samolotu. Niemniej jednak rzuca to niewatpliwie nowe swiatlo na problem UFO, a zwlaszcza zainteresowanie nim Sil specjalnych USA.

Wedlug takiego podejscia - zjawisko UFO byloby bardzo wygodne dla rzadow, sluzb specjalnych i dotyczy to nie tylko Stanow Zjednoczonych! - wszystko mozna ewentualnie zrzucic na "biednych" kosmitow. W tym wypadku mozna stwierdzic, ze osoby takie jak Bob Lazar, John Lear i inni, byli bardzo zrecznie manipulowani, byli nieswiadomi, ze zostali uzyci do siania dezinformacji! Specjalnie dla nich zainscenizowano male przedstawienie, zachecono do "sypania", a zeby podniesc wiarygodnosc - potem ich troche postraszono - i tylko straszono - bo przeciez nie po to ich tak starannie "spreparowano", aby zaraz potem ich "usunac", o nie, teraz, swiecie przekonani o prawdziwosci tego co widzieli - mowia o tym i pisza nieswiadomie wprowadzajac w blad opinie publiczna - a inicjator calej sprawy spokojnie kontynuuje swoja dzialalnosc!

W koncu bedziemy zblizac sie do konca. Zostaly tylko dwa mozliwe wytlumaczenia, ktore chcialbym tutaj przytoczyc. Zwolennicy pierwszego z nich uwazaja, ze NOLe sa pojazdami cywilizacji, ale cywilizacji jak najbardziej ziemskiej - przykladem moze byc tutaj slynna Atlantyda. Przypuszczaja oni mianowicie, ze czesc z ludnosci Atlantydy udalo sie w jakis sposob uniknac zaglady, a ze dysponowali zaawansowana technologia - wiec udalo im sie ewakuowac. Schronienie znalezli badz to poza Ziemia, badz w glebinach oceanow. Wiele dowodow i obserwacji zdaje wskazywac na to drugie. Notuje sie wiele obserwacji niezidentyfikowanych obiektow podwodnych - o niesamowitych wrecz osiagach - sa to zazwyczaj obserwacje radarowe - inne sa raczej niemozliwe. Istnieja rowniez raporty na temat niezidentyfikowanych obiektow zanurzajacych sie lub wynurzajacych sie z morza. Niemniej jednak zarowno moga byc to pojazdy Atlantow, jak i cywilizacji pozaziemskich. Wydaje sie jednak, ze o ile teoria Atlantydy moze miec silne uzasadnienie w teoriach paleoastronautycznych - to jako wytlumaczenie dzisiejszego zjawiska UFO -raczej slabo zdaje egzamin. Niemniej jednak teoria cywilizacji pozaziemskich ma pewien slaby punkt, ktorego nie ma teoria Atlantydy i pewnie dlatego ta druga ma nadal wielu zwolennikow. Ale o tym za chwile.

Chcialbym sie natomiast chwilke zatrzymac przy Atlantydzie. Zaginiony kontynent lub wyspa - kolebka cywilizacji o zaawansowanej technice - niektorzy twierdza, ze porownywalna z nasza lub jeszcze doskonalsza. Wspominana byla miedzy innymi przez Platona. Wedlug przekazow i nielicznych dowodow cywilizacja Atlantow ulegla zagladzie na skutek nieokreslonego kataklizmu okolo 10-12 tys. lat p.n.e. Istnieja rowniez przekazy zazwyczaj pochodzace z wierzen i mitow, mowiace o istnieniu innych zaginionych ladow - chociazby kontynent Mu czy tez Lanka. Tylko jest jedno "ale". Jesli przyjrzymy sie sie mapie swiata - to stwierdzimy, ze raczej trudno byloby znalezc tutaj miejsce na jeszcze trzy dodatkowe kontynenty - nawet niewielkie - nie chodzi mi tutaj o to, ze nie zmiescily by sie, oczywiscie nie, chodzi o to, ze niewiele jest miejsc, gdzie mozna sie spodziewac istnienia kiedys jakiegos ladu. Wydaje sie wiec sensowniejsze, ze zarowno przekazy o Atlantydzie, Mu, Lanka, jak i innych mniej znanych "zaginionych ladach" sa tak na prawde odleglym echem jakiegos zdarzenia, ktore mialo miejsce dawniej, niz bylibysmy sklonni przypuszczac. Byc moze rzeczywiscie istniala potezna cywilizacja, ktora z niejasnych dzisiaj powodow ulegla samozagladzie - moze na skutek naturalnej katastrofy o globalnym zasiegu, a moze na skutek wlasnej bezmyslnosci - np wojny nuklearnej? Wiem, ze wydaje sie to wszystko wyssane z palca, ale wbrew pozorom istnieje wiele dowodow, nawet materialnych popierajacych taka teze. Jesli ktos jest zainteresowany, to polecam opracowanie Krzysztofa Piechoty "UFO w dziejach ludzkosci - proba retrospekcji", w ktorym autor dowodzi istnienia kiedys w odleglej przeszlosci "Cywilizacji Ludzkiej Wspolnoty". Tekst jest na prawde interesujacy i wart uwaznego przestudiowania. Wrocmy jednak do glownego tematu.

Teraz kolej chyba na najbardziej popularna i wielu z nas na pewno najblizsza teorie, mowiaca, ze UFO, to pojazdy obcych cywilizacji. Na podstawie mnogosci istniejacych dowodow, moze sie ona wydawac jedyna mozliwa do zaakceptowania. Jej zwolennicy uwazaja, ze pojawiajace sie na naszym niebie, a czesto ingerujace w zycie ludzi Niezidentyfikowane Obiekty Latajace oraz ich zaloganci - sa przedstawicielami obcej cywilizacji. Tu wlasnie zaznacza sie przewaga tej teorii nad pozostalymi. O ile na upartego mozna w naturalny sposob wytlumaczyc obserwacje obiektow znajdujacych sie w duzej odleglosci od obserwatora, a zatem zachodzi mozliwosc pomylki, o tyle nie moze o niej byc mowy w przypadku bliskich spotkan trzeciego stopnia. Podobnie teoria mowiaca, ze UFO to pioruny kuliste - moze byc od biedy zaakceptowana - ale jak wyjasnic obecnosc zywych istot? Tak wiec stwierdzenie, ze UFO to pojazdy pilotowane przez przedstawicieli obcej (obcych) cywilizacji, choc niewiarygodna - jednak wydaje sie najpelniejsza i dajaca odpowiedz na najwiecej pytan. Ale czy do konca? I tutaj wtraca sie fizyka! Niestety, ale podroze miedzygwiezdne sa praktycznie niemozliwe, pisze praktycznie, poniewaz trudnosci stojace na drodze do innych ukladow planetarnych wydaja sie byc nie do pokonania, nie tylko dla naszej cywilizacji, ale rowniez dla cywilizacji bardziej od naszej rozwinietych. Odleglosci miedzy nami, a najblizszymi gwiazdami sa wrecz niewyobrazalne. latwo powiedziec, ze UFO przybywaja z odleglego ukladu planetarnego - trudniej natomiast sprawe wykonac! Przyjrzyjmy sie wiec, jak sprawa ta wyglada.

Przypuscmy, ze mamy do czynienia z odlegloscia rzedu kilkunastu lat swietlnych - podroz z szybkoscia nawet 99% predkosci swiatla zajmie te kilkanascie lat! Nie musze chyba przypominac, ze z punktu widzenia dzisiejszej fizyki - predkosc swiatla jest predkoscia graniczna i niemozliwa do przekroczenia. Tak wiec musimy sie zdecydowac: albo mala predkosc - mozliwa do uzyskania rozsadnym kosztem i zegluga przez wszechswiat trwajaca tysiace lat i zwiazane z tym problemy z zaloga - nikt nie jest wieczny. Mozemy tu mowic o mozliwosci hibernacji - mozliwe, ze w przyszlosci technika umozliwi przechowywanie zamrozonych kosmonautow oraz "obudzenie" ich u celu. Druga mozliwosc, to pojazdy pokoleniowe - na pokladzie zyje pewna grupa istot, prowadzac w miare normalne zycie. Mijaja tysiace lat i do celu przybywaja potomkowie istot, ktore wyruszyly. W tym wypadku dochodza rowniez problemy energetyczne i co za tym idzie materialowe. Zapasy musza zostac zabrane z planety macierzystej, albo uzupelniane po drodze, co jest zwiazane z wyhamowywaniem i ponownym rozpedzaniem.

Drugie wyjscie, to proba osiagniecia predkosci podswietlnych. Nalezy wiec zbudowac odpowiedni naped. Jest to najwazniejszy problem, poniewaz od sprawnosci silnika zalezy ilosc zabieranego na poklad paliwa. Najwydajniejszym mozliwym paliwem jest mieszanina materii i antymaterii. Pomijajac wszelkie problemy natury technicznej przypuscmy, ze udalo sie zbudowac taki silnik o prawie 100% sprawnosci. Przypuscmy wiec, ze rozpatrywana cywilizacja chce osiagnac predkosc okolo 99% predkosci swiatla ile zatem musi zabrac paliwa? Mozna obliczyc, ze okolo 15 razy wiecej niz wynosi masa statku - no to nie byloby tak zle - ale dochodzi jeszcze jeden problem - po osiagnieciu celu nalezy wyhamowac caly statek - razem z paliwem - tak wiec 15×15 co daje okolo 225 razy masa statku. jesli przypuscimy, ze podroznicy chcieliby powrocic do domu - musza zabrac paliwo na droge powrotna - jego ilosc drastycznie wzrasta - 50625×masa statku! Przy tysiactonowym statku - a jest to minimum - nalezy zabrac okolo 50mln ton paliwa! Niewyobrazalna wprost ilosc! A planujac podroz miedzygwiezdna - nalezy prawdopodobnie zbudowac statek o znacznie wiekszej masie - wtedy ilosc paliwa jest wrecz niewyobrazalna!

No wiec czym sa UFO? Co by nie powiedziec, ONI jednak tutaj sa! Musieli wiec jakos przybyc. Przypuscmy wiec, ze jakas cywilizacja planuje ekspedycje badawcza, buduje odpowiedni statek, zabiera odpowiednia ilosc paliwa - tylko na podroz w jedna strone. Ciezar statku zostaje ograniczony do minimum - rowniez liczba zabieranych istot musi zostac ograniczona. Po krotszym lub dluzszym czasie docieraja na miejsce - przybywaja do ukladu Slonecznego - mozliwe, ze rowniez do innych tego nie jestesmy w stanie sprawdzic - Czas ich przybycia musimy oszacowac na conajmniej kilkanascie tysiecy lat temu - a moze jeszcze wczesniej! - co jak sie okaze, nie jest wcale bezpodstawne. Ekipa osiagnela cel, wykonala okreslone badania - byc moze wyslala sygnaly do rodzimej gwiazdy - informujace o sukcesie misji. Prawdopodobnie przybyle istoty dokonaly badan na ludziach, lub nawet dokonaly pewnych manipulacji genetycznych, jak chca tego niektorzy - przeciez w koncu byla to ekspedycja badawcza. Niemniej jednak w pozniejszym czasie nawiazuja kontakty z ludzmi, sa przez nich traktowani jako nauczyciele, czesto, nazywani sa rowniez Straznikami. I to ma poparcie w wielu ziemskich mitologiach! Jednak ujawnia sie pewne zagrozenie dla przybylych istot - a mianowicie jest ich tutaj tylko niewielka grupa - byc moze kilkanascie, kilkadziesiat osobnikow. Nie maja szans na powrot "do domu" - cos takiego nie bylo w planie. Jak kazde inne istoty - w koncu musza sie zestarzec - czy nastapi to wczesniej czy pozniej, ale jednak jest nieuniknione. Istoty robia wiec jakze naturalna rzecz - rozmnazaja sie. Jednak tutaj jest pewien problem - w tak malej grupie wczesniej czy pozniej dochodzi do zwiazkow pomiedzy osobnikami o bliskim pokrewienstwie - jak wiadomo ma to bardzo powazne skutki w postaci mutacji, zmian genetycznych, zwlaszcza jesli powtarza sie to systematycznie i przez dlugi okres czasu - a tak musialo byc w istocie, poniewaz grupa przybylych istot z technicznych wzgledow musiala byc nieliczna(patrz wyzej). Po tysiacach lat - istoty "zadomowily: sie w ukladzie Slonecznym. Zapewne rowniez zwiekszyla sie ich populacja, ale...pojawilo sie cos jeszcze - zwiekszajace sie z pokolenia na pokolenie obciazenie genetyczne! I o takim zjawisku wspomina Dale Robin Blumenthal twierdzac, ze tak zwane "szaraki" choruja na progerie. Progeria, a wlasciwie Syndrom Hutchinsona-Gilforda jest bardzo rzadka u ludzi choroba genetyczna - dotknieci nia ludzie sa zazwyczaj niskiego wzrostu, o duzych, pozbawionych wlosow glowach, duzych oczach, malych podbrodkach, malych malzowinach usznych, waskich wargach, czesto, nie maja paznokci... Mozna sobie wyobrazic, ze podobnie rzecz miala sie z niewielka grupa przybyszow - progeria byla bezposrednim skutkiem zwiazkow osobnikow o bliskim pokrewienstwie. Przez tysiace lat prawdopodobnie pozostaly juz tylko osobniki z objawami progerii - zmienil sie zupelnie wyglad przybyszow - od bardzo przypominajacego ludzki - o czym swiadectwa znajdujemy w starych przekazach o bogach - do ich dzisiejszego wizerunku typowego "szaraka" - bardzo przypominajacego czlowieka chorego na progerie! Wydaje sie to byc dosyc sensowne, a czy tak jest w rzeczywistosci - ocene pozostawiam wam. Jakie natomiast bylyby plynace z tego wnioski? Po pierwsze ONI nie odbywaja podrozy miedzygwiezdnych - odbyli ja prawdopodobnie tylko raz. Mozliwe rowniez, ze w obecnych czasach docieraja do nas kolejne wyprawy - ale oni sa do nas znacznie bardziej podobni. Oczywiscie ci przybyli dawniej moga sie juz wcale nie identyfikowac ze swoja "byla" rasa, ze swoja cywilizacja - nie mieli z nimi tak dlugo kontaktu, ze stali sie jakby odrebna rasa!

Po drugie, ich pojazdy, chociaz maja tak niesamowite osiagi - prawdopodobnie sa "tylko" pojazdami miedzyplanetarnymi. Po trzecie - doswiadczenia genetyczne przeprowadzane na ludziach - sa byc moze z ich strony proba ratowania samych siebie - po prostu chca przetrwac - a zmiany genetyczne prawdopodobnie sie poglebiaja - wiec czas nagli! Mozliwe wiec, ze kiedys - gdy odwiedzali naszych przodkow, a moze jeszcze wczesniej - byli bardziej do nas podobni - wskazuja na to badania ludzi chorych na progerie...

No i co wy na to? Wiem, ze uderzylem tutaj w wyobrazenie "kosmity" smialo podrozujacego przez wszechswiat w swoim "latajacym talerzu" pokonujacym wszelkie prawa fizyki. Moze taka wizja obcych - wcale nie agresorow, najezdzcow - ani nawet typowych badaczy, a spolecznosci walczacej o przetrwanie, wcale wam nie odpowiada? No coz, jednak przeciwko takiemu tradycyjnemu obrazowi "kosmity" przemawia nauka oraz fakty. Niestety malo prawdopodobne jest (chociaz jakze atrakcyjne) aby kiedykolwiek mozna bylo wsiasc do pojazdu, a za godzine wysiasc na Alfa Centauri - niestety, ale podobna wizje podrozujacych Obcych nalezy raczej odrzucic, ale czy aby na pewno... Wszak chociazby Ogolna teoria wzglednosci otwiera tutaj pewne mozliwosci... ale to juz temat na inny artykul.

Quetzalcoatl/Clan^Twilight

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz